Handel danymi o kobietach ciężarnych kwitnie. Nikt tego nie pilnuje?
Bazy danych o kobietach, które są w ciąży mogą być bardzo atrakcyjnym towarem. Amerykanie „namierzyli” przynajmniej kilka firm, które bez kłopotów udostępniają takie dane, każdemu kto o nie poprosi… i zapłaci.
![](/img/zdjecia/1/2022_07/8503.jpg)
- Michał Górecki
- /
- 2 sierpnia 2022
Dane osobowe — ochrona
Amerykański serwis technologiczny Gizmodo pisze o procederze, który polega na udostępnianiu danych o kobietach ciężarnych. Informacje takie mają ogromną wartość biznesową. Wystarczy przypomnieć, że w 2012 roku amerykańskie media pisały o sieci sklepów Target, które na podstawie określonego algorytmu zakupowego, była w stanie przewidzieć, która z klientek jest lub niedługo może być w ciąży. Skandal rozpętał się po tym, gdy firma wysłała kupony zniżkowe na łóżeczka dziecięce, a te dostały się do niczego nieświadomego jeszcze ojca dziewczyny.
Według serwisu Gizmodo w Stanach Zjednoczonych jest ponad 32 różnych brokerów, którzy udostępniają dane prawie 3 miliardów ludzi określanych jako "aktywnie w ciąży" lub "kupujących produkty dla kobiet w ciąży ". Również na rynku: dane dotyczące 478 milionów profili klientów oznaczonych jako "zainteresowane ciążą" lub "zamierzające zajść w ciążę". Ceny za dotarcie do takich osób wahają się od 49 centów do 2,25 dolara za użytkownika.
Jak kupić dane kobiet w ciąży?
Jak udało się ustalić, część osób sama przekazywała dane o swoim stanie zdrowia. Jednak w przypadku sporej grupy firm, informacja o ciąży została wygenerowana na podstawie specjalnych algorytmów i uzyskania bez zgody zainteresowanej kobiety. Śledztwo serwisu wskazało, ze w przypadku wielu firm nie można było nawet stwierdzić, w jaki sposób weszli w posiadanie danych o ciąży. Jedna z firm AlikeAudience katalogowała dane dotyczące geolokalizacji, rejestrowania się w określonych miejscach, a także w ramach współpracy z operatorem kart płatniczych Mastercard, porównywała to z zakupami odpowiednich produktów.
Marka Quotient wystawiła do oferty dane prawie 10 mln użytkowników, którzy kupili testy ciążowe, a także prawie milion użytkowniczek, kupujących środki antykoncepcyjne.
Takie dane mogą być szczególnie interesujące dla klinik aborcyjnych. Takie dane są też łakomym kąskiem dla organów ścigania. Szczególnie po ostatnich zmianach w prawie zakazujących aborcji. Wystarczy bowiem odpowiednia kwota pieniędzy, a pełna baza danych wędruje do każdego, kto zapłaci. Brokerzy danych dementują jednak pogłoski, że udostępniają dane użytkowników organom ścigania. Mało tego. Dane opierają się w większości na geolokalizacji bez wskazywania konkretnych danych zdrowotnych.
możemy Ci pomóc w analizie i zgłoszeniu do UODOWyciekły w Twojej firmie dane osobowe
Amerykańskie służby od lat ścigają brokerów danych i aplikacji. Chodzi głównie o niewłaściwe zabezpieczenie danych albo wręcz sprzedaż danych użytkowników. Niedawno wyszło na jaw, że Coinbase, marka powiązana z kryptowalutami, sprzedawał dane o użytkownikach handlujących kryptowalutami amerykańskim służbom imigracyjnym i celnym.
Ochrona danych osobowych
Coraz ostrzejsze prawo w zakresie ochrony danych osobowych powoduje, że takie dane pozyskiwać jest znacznie trudniej. Większość aplikacji obecnie nie uzyskuje już dostępu do lokalizacji przez cały czas ich użytkowania.
Dane o nielegalnych aborcjach
Aktualnie doszło do sytuacji, gdzie najbardziej wrażliwe i prywatne informacje związane ze zdrowiem są na sprzedaż temu, kto zaoferuje najwyższą cen. Mimo to nie jest jasne, w jakim stopniu policja amerykańska będzie korzystać z tych zbiorów danych. Nie udało się potwierdzić, by organy ściągania próbowały uzyskać dane o nielegalnie przeprowadzonych aborcjach lub kobietach, które zaszły w ciąże od dostawców takich danych.
Zdaniem ekspertów, policji często wystarczy jednak informacja o lokalizacji konkretnego obywatela. Jeśli otrzymają wiadomość, że podejrzany przebywa w miejscu, gdzie dokonuje się nielegalnej aborcji, może to być dla nich interesujący trop.
Zdarzały się już też przypadki aktywistów antyaborcyjnych, którzy wykorzystywali dane, aby przeforsować swój program na kobietach w ciąży. Podaje się tu przypadek agencji reklamowej w Massachusetts, która wykorzystała technologię geolokalizacji do kierowania reklam antyaborcyjnych do kobiet w klinikach Planned Parenthood i okolicach kilka lat temu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco
z informacjami za zakresu bezpieczeństwa, zapraszamy do naszego serwisu
ponownie!
Jeżeli
podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach
społecznościowych.
Potrzebujesz wsparcia lub szukasz rozwiązań w zakresie zagadnienia, o którym mowa w artykule?